Bardzo się cieszę, że cotygodniowy wewnętrzny przymus ;) zaprowadził moje nogi (a raczej koła mojego auta) do włóczkowego centrum Wrocławia (oczywiście tu :) ). Poszłam nacieszyć zmęczoną głowę widokiem nowych motków (miziałam cudnie puszysty Silkhair Print, obejrzałam ciekawy skręt nowych Zitron Trekking Color, zachwyciłam się zielonym Unisono). Potem niespodziewanie (dla mnie) pojawiła się Kasia-BogaczKa :) Powzdychałyśmy wspólnie do różnych moteczków, po czym weszła kolejna klientka, która przedstawiła się tak: "zachęcona reklamą na blogach przyjechałam do Was z Francji". I kim była owa klientka?? Tak, tak, to Basia-Fanaberia! Pogawędziłyśmy chwilę o kupowaniu włóczek, o przędzeniu, dowiedziałyśmy się, że spotkanie prząśniczek w Parku Staromiejskim udało się znakomicie. I kiedy Basia opowiadała o tym jaki cenny, a raczej bezcenny jest sweter z własnoręcznie uprzędzionej wełny i jak "kręci" wrzecionem w różnych miejscach (na lotnisku i w samolocie też :D), to słychać było w jej głosie prawdziwą pasję i trochę się obawiam, żeby ta pasja nie była za bardzo zaraźliwa, bo kiedy ja jeszcze znajdę czas na przędzenie!!! :)
Buuuuuuuuuuuuu, ja też chcę jechać do Wrocławia ;( i spotkać Fanaberię....
OdpowiedzUsuńA jak nie będzie Fanaberii, to już Wrocław nic nie wart? :) Zapraszamy mimo wszystko :D
UsuńOj tak, to było wyjątkowe spotkanie :) Wiedziałam, że Basia będzie we Wrocławiu, ale nie spodziewałam się, że taka okazja mi się trafi :)
OdpowiedzUsuńOczywiście nie ulega wątpliwości, że cieszę się też ze spotkania z Tobą :)
:)
UsuńNo super, nie dość że włóczki, to jeszcze Dziewiareczki! Czego można chcieć więcej? Może właśnie przędzenia?:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, przędzenie zostawiam tym, które już połknęły bakcyla :) A Ciebie zapraszam na kolejne spotkania dziewiarskie, choć widzę, że i u Was powstała prężna grupa...
UsuńPrzyjadę z grupą! :-))))) Pozdrawiam
UsuńFanaberia z Normandii anonimowo,bo bez haseł :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście było niesamowite spotkanie! Pojęcie granic, w naszym wypadku , po prostu nie istnieje.
I mnie bardzo miło :) A przędzenia nie trzeba się bać :):)
Basiu, ja się nie boję przędzenia, tylko braku czasu :) Ale nie zamykam tej furtki na zawsze, kto wie, kto wie...
UsuńFantastycznie było się spotkać, do zobaczenia następnym razem!
Miło, miło. A ja na spotkaniu potencjalnych prząśniczek z Basią byłam i rzeczywiście ręcznie robione przez Basię włóczki są absolutnie cudowne. Dla mnie na razie nieosiągalne. Jak napisałam na swoim blogu - talentu chyba nie mam...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz. Basia mówiła, że nie należy się zrażać :) Jak Ci się to podoba, to nie poddawaj się tak łatwo.
UsuńSuper tak się spotkać -pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPozdrowienia wzajemne :)
UsuńZapraszam Cię do zabawy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za zaproszenie, ale nie biorę udziału w zabawach blogowych. Takie skrzywienie czy coś... Pozdrawiam serdecznie!
Usuń